O dobry Chryste, który mieszkasz w niebie,
Świętych zbawienie, ich życie, nadziejo,
Ofiarę chwały przez nas dziś składaną
Przyjmij łaskawie.
Jedynie Ciebie zawsze błogosławią
Chóry aniołów w najwyższych niebiosach,
A wszyscy święci uroczystym hołdem
Wielbią Cię, Panie.
Powstrzymaj karę, którą ponieść mamy,
Pośpiesz z ratunkiem przez wzgląd na zasługi
Maryi Panny oraz tych, co wiernie
Tobie służyli.
Dopomóż przeto tutaj tak Cię sławić,
Abyśmy mogli po ziemskim żywocie
W wieczności dalej chwalić Boga w Trójcy
Pieśnią wesela. Amen.
[Z Liturgii Godzin, Hymn z Godziny Czytań]
Ten jakże radosny dzień rozpoczęliśmy od uczestnictwa we Mszy Świętej w naszej parafii. Później poszliśmy na pobliski cmentarz, gdzie pochowany jest mój śp. Dziadek oraz jego Żona. Ludzi było całkiem sporo. Wracając z cmentarza minęliśmy parę młodych osób, nie mal wypisz wymaluj opisanych we
wpisie Jerzego. Po powrocie do domu i po gorącym obiedzie, tradycyjnie oglądaliśmy „film o świętym”. Tym razem Dziatwa stęskniła się za
św. Antonim Padewskim.
Następnego dnia, we wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, po południu pojechaliśmy na drugi cmentarz, by nawiedzić groby moich śp. Dziadka i Babci oraz Teściowej. Pogodna bardzo się popsuła w ciągu dnia i o ile Rodzice mieli piękną słoneczną aurę, nam towarzyszył deszcz i zimny, przenikliwy wiatr. Na grób śp. Teścia nie doszliśmy, zmówiliśmy jedynie modlitwę za Jego duszę nad grobem Teściowej.
Byliśmy jednymi z nielicznych o tej porze nawiedzających groby. Mimo paskudnej pogody Dzieciakom bardzo się podobał wieczorny, zaduszkowy cmentarz. Kompletne ciemności rozświetlone nikłymi, kolorowymi światełkami zniczy.
Niestety prawdopodobnie wynikiem przemarznięcia jest wirus, który uprzykrza nam teraz normalne funkcjonowanie. Chorują wszyscy: najmniejsi, mniejsi i duzi. Niniejszym wprowadziłam kwarantannę i bez ważnej książeczki zdrowia nie wpuszczam nikogo do domu 😉 To żart oczywiście.